niedziela, 26 stycznia 2014

Nelson i Saga

Hej
Dzisiaj byłam z moją kuzynką Gosią w stajni.
Jazdę mieliśmy z panem instruktorem.
Moja kuzynka dostała Sagę , a ja Nelsona , miałam obawy że znów dostanę Dolcze.
Nie mam nic przeciwko niej ale jestem przyzwyczajona do Nelsona , kocham jazdy na nim .
Gosia pierwszy raz miała jazdę a nie oprowadzkę plus pierwszy raz była w tej stajni.
Już na tej lekcji zaczęła kłusować bez ląży.
Ja miałam kłus w strzemionach i bez strzemion oraz galop .
Skoków niestety nie było ale może będą w następnym tygodniu , w tym tygodniu jest za ślisko.
W każdym razie najważniejsze że jazda była na moim ukochanym koniu Nelsonie  i że nie zaliczyłam upadku .Jazda jak najbardziej jest zaliczona do udanych .

                                                                                               Pozdrawiam Paulina

wtorek, 21 stycznia 2014

Lekcja na Dolczewicie

Hej
Dzisiaj byłam w stajni.
Kiedy przyjechałam musiałam trochę poczekać aż 
przyjdą pozostali z panem instruktorem.
Potem przyszły dziewczyny i powiedziały mi że mam mieć lekcję na Dolcze .
Cóż wielkie było moje zdziwienie gdyż miałam wielka , naprawdę wielka nadzieję że wyląduje na ukochanym Nelsonie.
Dolczewita strasznie się wierci .
Na lekcji cały czas się kręciła kiedy miałyśmy zatrzymywanie.
Miałyśmy też skoki , i tu było moje zdziwienie , Dolczewita nawet dobrze skacze.
Z tego względu że za bardzo przyzwyczaiłam się do mojego brojącego Nelsonika , zdarzało mi się za mocno pociągnąć na wodzę a przy skoku za bardzo je poluźnić . 
Najgorzej szły pierwsze skoki ostatnie nawet dobrze wyszły.
Ale muszę przyznać że Dolczewita bardzo różni się od Nelsona .
Nelson jest wredny i czasem potrafi wkurzać ludzi ale to jednak mój ukochany ,,renifer" - (jak to mówi pan instruktor) i nie łatwo się od niego odzwyczaić.
Jazdę na Dolcze zaliczam do udanych.
Po jeździe  pomogłam dziewczynom w siodłaniu Edka , Lacke'go i Poli.
Przed jazda pobawiłam się też z Deksterem i Saszką.
Kiedy osiodłałyśmy z dziewczynami konie na ich jazdę , poszłam też do kucyków Amiry i Bobusia.
Potem pomogłam zaprowadzić Lackie'go na  lążownik po czym musiałam jechać.

                                                                                                          Pozdrawiam Paulina
                                                                                                           (i tak najlepszy jest Nelson)
 


środa, 15 stycznia 2014

Trening na Nelsonie

Hej, dziś miałam jazdę na Nelsonie. Opisze wam to
po kolei. Weszłam do stajni i zapytałam panią instruktor
na jakim koniu jeżdżę. Pani powiedziała mi że na Nelsonie.
Na początku w to nie wierzyłam ale pani powiedziała, że tak
powiedział pan trener. Nelson stał już gotowy więc wzięłam go
na lonżownik. Najpierw było rozstępowanie. Potem kłus i kłus 
anglezowany bez strzemion. Dragi w kłusie ćwiczebnym a następnie
drągi w półsiadzie bez strzemion. Potem galop i skoki. Nelson przy
zagalopowaniu mi wywalił trochę z zadu. Na skokach musiałam bardzo
go poganiać aby pasowało mu na fule. Na jeździe okazało się, że Nelson
przed treningiem był na padoku i wyskoczył przez ogrodzenie około 120cm.
Nelson potrafi fajnie skakać ale trzeba potrafić na nim dobrze trzymać tępo
w galopie.

Pozdrowienia,
Justyna

czwartek, 9 stycznia 2014

Cześć

Ze względu na to ze długo nie pisałam 
Zamierzam wam napisać o mojej dzisiejszej jeździe.
Jak przyjechałam do stajni  Pan instruktor powiedział że mam wziąść mojego ulubieńca ( Nelsonka ).
Poszłam go wyczyścić po czym go osiodłałam.
Poszłam na lążownik z instruktorem, lekcje miałam sama z czego byłam zadowolona gdyż nie musiałam zjeżdżać na boki i wyprzedzać.
Najpierw Pan pozwolił mi wylążować Nelsona.
Najpierw zapędziłam go do kłusu zrobił parę kółek potem sam przeszedł do galopu  ,kilka razy bryknął 
Wyrzucił też tylnymi nogami i kilka razy kwiknął .
Jak się na niego patrzało to zachowywał się jak źrebak.
Na lekcji miałam kłus  przez drągi , galop, i skoki .
Po  tamtym wcześniejszym upadku miałam trochę stracha przed użyciem bacika , ale nie musiałam go duzo używać.
Po skokach nadszedł czas na trochę kłusu po czym było rozstępowanie .
Pogłaskałam Nelsia za kolejną fajną lekcję i aprowadziłam go do stajni gdzie go rozsiodłałam.
Do domu wróciłam zadowolona .


                                                                                                            Pozdrawiam Was  i koniki 
                                                                                                                Paulina

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Pobyt u babci

Jak pisałam wcześniej byłam u babci na 10 dni.
Tam w mieście jest fajna szkółka jeździecka więc 
chodziłam tam na jazdy było super .Opisze wam
wszystkie jazdy jakie miałam.
1. Jazda skokowa na Himerze było super i bardzo szybko!
2. Wyjazd w teren na Zachęcie 
3. Jazda ujeżdżeniowa na Astrze (ale ona pędzi)
4. Zawody na Lidze był tor przeszkód składający
się z 3 przeszkód, slalomu, drągów, bramki z kapeluszami
które trzeba było założyć i sztucznego rycerza z którego 
trzeba było zdjąć kółko za pomocą miecza.
5. Jazda ujeżdżeniowa na Kasi spoko.
6. Woltyżerka na Mamucie pierwszy raz w życiu
stwierdzam że fajnie było tak poćwiczyć na koniu.
7. Jazda skokowa na Maksie też było szybko.
To były fajne dni spędzone w stajni między końmi.

Pozdrowienia,
Justyna

Urodziny Loty

Hej 26 grudnia Lota miała urodziny ale ja
wyjechałam 25 grudnia do mojej babci więc 
obchodziłyśmy z końmi urodziny Loty w wigilie.
Zrobiłam jej tort. Konie wcinały jeno im się uszy
trzęsły. Jeśli kochacie swoje koniki tak bardzo jak 
ja to możecie im sprawić przyjemność w dniu urodzin
robiąc im tort z tego czego lubią najbardziej. Jeśli chcecie
podam wam mój przepis na tort dla konia.
Zdjęcia tortu Loty w galerii.
Składniki:
-cukier w kostkach
-marchew
-jabłka
-szrut (mielony owies i inne zboża)
 Wykonanie:
Szrut zmieszać z wodą dorzucić pocięte
w kostkę jabłka i marchewki oraz dodać cukier.
Można ułożyć dekoracje z marchewek, jabłek i
cukru.
Powodzenia i smacznego dla koników!

Justyna :)