Ze względu na to ze długo nie pisałam
Zamierzam wam napisać o mojej dzisiejszej jeździe.
Jak przyjechałam do stajni Pan instruktor powiedział że mam wziąść mojego ulubieńca ( Nelsonka ).
Poszłam go wyczyścić po czym go osiodłałam.
Poszłam na lążownik z instruktorem, lekcje miałam sama z czego byłam zadowolona gdyż nie musiałam zjeżdżać na boki i wyprzedzać.
Najpierw Pan pozwolił mi wylążować Nelsona.
Najpierw zapędziłam go do kłusu zrobił parę kółek potem sam przeszedł do galopu ,kilka razy bryknął
Wyrzucił też tylnymi nogami i kilka razy kwiknął .
Jak się na niego patrzało to zachowywał się jak źrebak.
Na lekcji miałam kłus przez drągi , galop, i skoki .
Po tamtym wcześniejszym upadku miałam trochę stracha przed użyciem bacika , ale nie musiałam go duzo używać.
Po skokach nadszedł czas na trochę kłusu po czym było rozstępowanie .
Pogłaskałam Nelsia za kolejną fajną lekcję i aprowadziłam go do stajni gdzie go rozsiodłałam.
Do domu wróciłam zadowolona .
Pozdrawiam Was i koniki
Paulina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz