czwartek, 9 stycznia 2014

Cześć

Ze względu na to ze długo nie pisałam 
Zamierzam wam napisać o mojej dzisiejszej jeździe.
Jak przyjechałam do stajni  Pan instruktor powiedział że mam wziąść mojego ulubieńca ( Nelsonka ).
Poszłam go wyczyścić po czym go osiodłałam.
Poszłam na lążownik z instruktorem, lekcje miałam sama z czego byłam zadowolona gdyż nie musiałam zjeżdżać na boki i wyprzedzać.
Najpierw Pan pozwolił mi wylążować Nelsona.
Najpierw zapędziłam go do kłusu zrobił parę kółek potem sam przeszedł do galopu  ,kilka razy bryknął 
Wyrzucił też tylnymi nogami i kilka razy kwiknął .
Jak się na niego patrzało to zachowywał się jak źrebak.
Na lekcji miałam kłus  przez drągi , galop, i skoki .
Po  tamtym wcześniejszym upadku miałam trochę stracha przed użyciem bacika , ale nie musiałam go duzo używać.
Po skokach nadszedł czas na trochę kłusu po czym było rozstępowanie .
Pogłaskałam Nelsia za kolejną fajną lekcję i aprowadziłam go do stajni gdzie go rozsiodłałam.
Do domu wróciłam zadowolona .


                                                                                                            Pozdrawiam Was  i koniki 
                                                                                                                Paulina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz