wtorek, 21 stycznia 2014

Lekcja na Dolczewicie

Hej
Dzisiaj byłam w stajni.
Kiedy przyjechałam musiałam trochę poczekać aż 
przyjdą pozostali z panem instruktorem.
Potem przyszły dziewczyny i powiedziały mi że mam mieć lekcję na Dolcze .
Cóż wielkie było moje zdziwienie gdyż miałam wielka , naprawdę wielka nadzieję że wyląduje na ukochanym Nelsonie.
Dolczewita strasznie się wierci .
Na lekcji cały czas się kręciła kiedy miałyśmy zatrzymywanie.
Miałyśmy też skoki , i tu było moje zdziwienie , Dolczewita nawet dobrze skacze.
Z tego względu że za bardzo przyzwyczaiłam się do mojego brojącego Nelsonika , zdarzało mi się za mocno pociągnąć na wodzę a przy skoku za bardzo je poluźnić . 
Najgorzej szły pierwsze skoki ostatnie nawet dobrze wyszły.
Ale muszę przyznać że Dolczewita bardzo różni się od Nelsona .
Nelson jest wredny i czasem potrafi wkurzać ludzi ale to jednak mój ukochany ,,renifer" - (jak to mówi pan instruktor) i nie łatwo się od niego odzwyczaić.
Jazdę na Dolcze zaliczam do udanych.
Po jeździe  pomogłam dziewczynom w siodłaniu Edka , Lacke'go i Poli.
Przed jazda pobawiłam się też z Deksterem i Saszką.
Kiedy osiodłałyśmy z dziewczynami konie na ich jazdę , poszłam też do kucyków Amiry i Bobusia.
Potem pomogłam zaprowadzić Lackie'go na  lążownik po czym musiałam jechać.

                                                                                                          Pozdrawiam Paulina
                                                                                                           (i tak najlepszy jest Nelson)
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz