środa, 20 sierpnia 2014

Teren, trening

Hej
Pojechałyśmy wczoraj do koników i wzięłyśmy w teren Blondynę  i Lotę, 
dwa płoszące się konie :)
W terenie koniki się nie płoszyły, 
ale za to Blondyna ile energii miała,
 a że ten koń jest specyficzny bo
jak się wstanie w siodle i upuści to zaczyna kłusować to teren był bardzo udany.
Blondyna to bardzo fajny konik, taki puszysty ;) 
Wróciliśmy z tereniku rozsiodłałyśmy i wprowadziłyśmy konie.

Wtedy wyprowadziłyśmy Misię i ją uczesałam , wyszczotkowałam , wyczyściłam.
Osiodłałyśmy ją i oprowadziłyśmy taka dziewczynkę a potem jej siostrę i wzięłyśmy Misię na trening.
Ja ją rozkłusowałam , rozstępowałam i zaczęłyśmy skoki - miały ok 40 cm
Pierwsze przeszkody ja skakałam a potem Justyna , zdjęcia będą w galerii ze skoków , rozkłusowania i rozstępowania.
Po skokach ją rozsiodłałyśmy i wprowadziłyśmy.
 

                                                                                                                   Pozdrawiamy Paulina i Justyna

niedziela, 17 sierpnia 2014

Kochani Nowy FILMIK

Serdecznie zapraszam wszystkich do obejrzenia naszego nowego filmiku
 na youtube. Link --------->https://www.youtube.com/watch?v=ZoAHFPVkiIs&list=UUN2J8ZSRO1l7FcX7KTadRmQ

Po długiej przerwie

Witam
Po długiej przerwie i po wielu wpisach Justyny postanowiłam
że, w końcu  coś muszę napisać.
W stajni długo nie byłam ale nadrobię to w roku szkolnym a może i nawet wybiorę się w wakacje.
Ostatnio byłam z Justyną w terenie.
Jechaliśmy koło jeziora, pogoda była śpiąca.
Lota i Misia miały skoczyć przez kłody , Misia skoczyła a że Lota tych przeszkód nie znała i jest płochliwa to starała się je wyminąć ale w końcu je ładnie skoczyła.
W wakacje nie jeździłam za często ,owszem pare razy byłam w stajni, kilka terenów z Justyną .
Oprócz tego napisze wam też coś oprócz koni, od pisania tu o koniach ,a raczej koniu jest bardziej Justyna , ja piszę tu ogólnie, o wszystkim.
Terenach , jazdach, wycieczkach itd
W te wakacje, było bardzo fajnie i  nadal się tak zapowiada, o ile pogoda będzie sprzyjać czeka mnie jeszcze wyjazd w góry , do szkoły już wszystko jest :)
Oprócz tego były wycieczki skuterowe z moją przyjaciółka, pojechałyśmy sobie fajną drogą , a że sam skuter ma mi pomóc w dojazdach właśnie do koni, to trzeba było wypróbować go na dłuższy dystans więc pojechałyśmy sobie na taką ,,krajoznawczą wycieczkę,,
Był śmiech, ładne widoki, psy , koty, krówki tylko koników zabrakło ale to nic , niecałe półtore kilometra ode mnie jest stajnia, do której co prawda jeszcze nie pojechałam ale jest.
Ja do mojej stajni mam może koło 25 km.
Były też wycieczki rowerowe oraz wyjazdy nad morze.
Czika-moj szynszyl, ma nowe zdjęcia , kiedy były te najcieplejsze dni zabrałam ja na sesje.
Justyna pewnie będzie się mnie czepiać że, nie piszę o koniach.
Ale ile można czytać tylko o tym jak to się szczotkuje konia, jak się zapina popręg oraz cały czas treningi , nie mówię że to nudne czy coś ale czasem   lepiej napisać coś innego, żeby nie było monotonnie.
Od pisania takich ,,innych rzeczy ,, jestem tutaj raczej ja, postaram się częściej pisać.
Justyna zazwyczaj pisze o Misi i o lekcjach, obozach , terenach , treningach.
A ja tu pisze o wszystkim co się dzieje,Justyna zazwyczaj o Misi , bo stronka ma jednak tytuł ,,Kocham Konie,,
Tak więc to Justyna będzie pisała o Misi, bo dziwne by było gdybym ja nagle zaczeła pisac o Misi  coś w stylu moje kochanie dzisiaj nadepnęło mi na nogę albo moja Niunia dzisiaj ślicznie skoczyła.:D
Tak wiec Justynie zostawiam wypisywanie takich rzeczy
Oczywiście nie jest to stronka tylko i wyłącznie o Misi dlatego też i Justyna i ja będziemy pisać też o innych koniach z lekcji itd
Wiemy że , w większości są tu wpisy o Misi, no ale Justyna ma na jej punkcie fizia , tak więc hehe , trzeba to poprostu zaakceptować.
Gdyby ktoś nawet nie znał Misi a przypuszczam że , wiele osób własnie jej nie zna. 
To napewno z wpisów Justyny dowie sie o Misi wszystkiego ;)
Tak wiec ten Blog za kilka lat to bedzie czysta wikipedia o Misi, z małymi przerwami na moje wpisy o innych koniach i Justyny wpisy o Obozach i trenigach.
XD
Nie no żartuje, oczywiście będą tu tez inne rzeczy.
Udostępniajcie naszego bloga.
 

                                                                                                             Pozdrawiam koniary i koniarzy
                                                                                                              Paulina

 

sobota, 16 sierpnia 2014

I w końcu z moim konikiem

Gdy zobaczyłam Misię po kilku dniach byłam bardzo
szczęśliwa. Ona tez się cieszyła. Wyszczotkowałam ją
i osiodłałam. Pojeździłyśmy ujeżdżeniowo. Chodziła
super. Przed przyjazdem do niej poszłam do sklepu i 
kupiłam jej bardzo duże i piękne jabłko. Było tak duże
 że musiała ugryźć kilka razy. Ja też sobie ugryzłam dwa
 razy. Widać było, że jabłko jej bardzo smakowało aż
 ślina jej z pyska leciała i miałam brudną bluzkę. Kolejnego 
dnia już sobie trochę poskakałyśmy.Oczywiście cudów 
od niej nie wymagałam bo długo nie skakała i ich nie 
dostałam. Ale i tak byłam zadowolona. W czwartek
Niunia (Misia) zakulała. :( W piątek kulała dalej.
Postanowiłam dać jej odpoczynek przez sobotę i
niedzielę. Jak będzie dalej kuleć to trzeba będzie
wezwać weta. Ten pewnie da jej zastrzyk. Niestety
trochę to kosztuje ale wszystko dla zdrowia mojego
Kochanie. Trzymajcie kciuki za szybki powrót Misi
do zdrowia. Z góry dzięki. :) Znajdziecie nowe filmiki
na stronce.

Pozdrawiam wszystkich,
Justyna

Straszne przeżycie :(

Hej kochani wróciłam. Opowiem wam co
przydażyło mi się w czasie wyjazdu w wakacje.
Rodzice postanowili, że wybierzemy się nad Morskie
Oko. Podczas drogi do szłam z koleżanką i było wszystko
fajnie. Nagle koń idący w wozie jadącym pod górę zaczął
brykać i ..... padł na bok. Ludzie się zbiegli. Koń zdychał.
Ci ludzie, którzy siedzieli na wozie zeszli a woźnica zaczął 
odczepiać leżącego konia. Drugi koń zaczął stawać dęba i
brykać. Mój tata poszedł pomóc woźnicy i zaczął uspokajać
tego drugiego konia. Koń leżący na ziemi zaczął się wyprężać.
Wiedziałam, że to już koniec i rozryczałam się. Byłam zła na to,
że nie mogę mu pomóc na to, że ci ludzie jechali tym wozem.
Mama kazała mi iść dalej. Koleżanka mnie odciągnęła i poszłyśmy.
Ja szłam cała zaryczana i przeklinałam. Gdy spotkaliśmy się z rodzicami
oni tłumaczyli mi, że koń miał prawdopodobnie zawał. No ale wszystko
nie dzieje się bez przyczyny. Dalej drogę pokonałam bez tak strasznych
przeżyć. Na pewno ci, którzy się interesują końmi czytali o tym wypadku
lub słyszeli o nim w wiadomościach. Apeluję do wszystkich koniarzy 
pomagajcie w celu zlikwidowania dojazdów konnych do Morskiego Oka.
Ratujcie życie koni!!! One na to nie zasłużyły. Po za tym wielu ludziom przyda
się spokojny spacer a nie ciągle tylko jeżdżą. Mam nadzieje że rozumiecie mnie
i pomożecie.

Pozdrawiam,
Justyna

czwartek, 7 sierpnia 2014

Jestem bardzo zadowolona :)

Hej kochani! Wczoraj byłam bardzo szczęśliwa a to
wszystko z powodu Misi! Pojechałam sobie wczoraj po
południu do niej. Była wyśmienita pogoda na trening
ponieważ nie grzało tak jak przez ostatnie kilka dni.
Wyprowadziłam ją z boksu i zaczęłam jej czyścić kopyta.
Dała wszystkie bez problemu co zdarza się nie często
bo zazwyczaj stawia chociaż minimalny opór ale pracujemy
nad tym. Kiedyś strasznie wyrywała kopyta teraz tego 
tak często nie robi. :) Wyszczotkowałam jej sierść i 
uczesałam grzywę. Następnie zabrałam się za siodłanie.
Misia miła pewne opory przy wędzidle ale dałyśmy radę.
Wzięłam ją na pole i zaczęłyśmy stępować. Następnie
zaczęłyśmy kłusować. Pracowałyśmy sobie na woltach.
W końcu przyszedł czas na zagalopowania. Misia wykonała
zagalopowania na dobrą nogę w obydwie strony za
każdym razem byłam taka zadowolona z niej. Klepałam ją
i chwaliłam. Po jeździe dostała marchewkę bo kupiłam koniom
specjalnie w drodze jak do nich jechałam. Rozsiodłałam ją
i odstawiłam do boksu. Koniarze przez kilka dni nie będzie
postów ponieważ wyjeżdżam. Mam nadzieję że wytrzymacie.

Pozdrawiam,
Justyna

wtorek, 5 sierpnia 2014

Trenujemy z Księżniczką (Misią)

Po powrocie z obozu wzięłam się za dalsze treningi z Misią.
Okazało się że przez te całe 3 tygodnie co mnie nie było nikt nie
jeździł na niej. Była dla mnie to dobra wiadomość bo bałam się, że
może kuzynki ją męczyły. Niestety nie mogłam trenować w pełni ponieważ
miałam na głowie kuzynki a każda z nich chce się uczyć jeździć i wtedy
muszę dzielić jazdę na wszystkich aby sobie pojeździli.Teraz kuzynki wyjechały
i możemy z Niunią (Misią) spokojnie potrenować. Aktualnie skupiałyśmy się na
treningach ujeżdżeniowych a głównie na zagalopowaniach. Zależy mi żeby Misia
robiła to dobrze. Jeszcze czasami nam to kuleje ale jest lepiej niż było. Teraz chcę
się skupić na skokach. Oczywiście to nie znaczy że nie będę dbała o prawidłowe 
zagalopowania. Wczoraj pojechałam do Księżniczki (Misi) ale niestety sobie nie 
potrenowałyśmy bo kiedy kończyłam ją szczotkować rozpadało się. Już wcześniej
grzmiało ale myślałam że nie popada. Więc zwinęłam sprzęt i zaprowadziłam Misię
do boksu. Gdy weszłam z nią do stajni zaczęło lać. Postanowiłam zostać w stajni.
Siadłam sobie na korycie z boku tak żeby jej nie przeszkadzać w jedzeniu i patrzyłam
jak sobie skubie sianko. Lubię to robić a ona czasami mnie przy tym zaczepia. :)
Dziadek zamknął drzwi do stajni i poszedł do domu. Po chwili zaczął mnie wołać
i zobaczył, że zamknął mnie w stajni. Potem po mnie przyszedł. W tym czasie ja
dałam koniom sianka. Możecie zobaczyć zdjęcia i filmiki w galerii z naszych treningów
i dziwactw z Misią. :)

Pozdrawiam koniarzy,
Justyna