Hej!
Dziś pojechałam do Misi i ją wyszczotkowałam.
Była brudniejsza niż wczoraj normalnie masakra.
Nie miała najmniejszej ochoty na czyszczenie kopyt ale jakoś dałam rade.
Pojechałyśmy w teren.
Był galop.
Wróciłam gdy już było ciemno.
Misia była cała mokra jak zlana wodą tak się spociła.
Co się dziwić szła kilka lub kilkanaście kilometrów.
Tempo nadałam duże bo nie chciałam wracać do domu po ciemku przez las.
I tak nie wyszło.
:)
Pozdrowionka,
Justyna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz